OCZAMI VICTORII(Kanada)
Przymrużyłam oczy. Ciepły promień słońca ogrzewał moją twarz i świecił prosto w oczy. Lekko uchyliłam powieki i rozejżałam sie do okoła. Leżałam na kanapie na tarasie wtulona w Justina jak w pluszowego misia. Delikatnie sie podniosłam żeby go nie obudzić i wstałam z kanapy. Justin tak słodko spał...buzie miał otwartą...a z lewego kącika ust ciekła mu ślina. Uśmiech sam naniósł mi sie na twarz. Po chwili poszłam w strone kuchni. Zajżałam do lodówki, nic ciekawego nie znalazłam więć schyliłam sie do zamrażarki zobaczyć czy są jeszcze jakieś lody. Wysunęłam szufladę i wyciągnęłam z lekka zamarnięte pudełko czekoladowo-waniliowych lodów. Położyłam je na blat stołu i zamknęłam drzwiczki chłodziarki. Wyciągnęłam jeszcze bitą śmietanę, miseczkę oraz łyżkę do nakładania lodów. Troche męczyłąm się z otworzeniem lodów, ale po trudach i wysiłkach jakoś mi się udało. Do miseczki nałożyłam cztery kulki lodów i sięgnęłam po bitą śmietanę. Zamiast śmietany w spreju dotknęłam czyjejś ręki. Odwróciłam głowę w prawą stronę, a za mną stał Justin szczerzący się od ucha do ucha.
-A co Ty tak suszysz zęby? - zapytałam, całym ciałem odwróciłam się w strone Justina i oparłam się o kuchenne szafki.
-Bo są mokre - uśmiechnęłam się, po chwili Justin dodał bawiąć się śmietaną.- Co robisz?
-Teraz stoję i wpatruje się w najcudowniejszego faceta nia tej pólkuli. Czy ten najcudowniejszy facet zechciałby lody?
-Jeżeli przygotuje mi je najcudowniejsza laska na tej pólkuli to tak.
Sięgnęłam do szafki po drugą miseczkę i nałożyłam do niej trzy kulki lodów.
-Chcesz z bitą śmietaną? - zapytał Justin obejmując mnie w pasie swoimi ciepłymi, delikatnymi dłońmi. Pokiwałam głową a Justin na dwie porcje lodów nałożył śmietanę. - Victoria?
-Tak? - odwróciłam się w jego stronę. W jednej chwili bita śmietana znalazła się na mojej twarzy. Wyrwałąm Justinowi broń i w ciągu paru sekund Justin też był cały w śmietanie. Zaczęlismy się śmiać i co raz bardziej zbliżać do siebie. Justin przejechał palcem po moim nosie i zciągnął z niego bitą śmietanę po czym ją skonsumował. Swoje ręce usadowił na moich biodrach, coraz bardziej stąpał do przodu w skutek czego ja do tyłu. Niezauważyliśmy miski LoLi na podłodze przez którą upadłam a Justin na mnie. Chciałam wstać lecz jego aksamitne dłonie zatrzymały moje ciało na podłodze. Złapałam za koszulke Justina i za jej pomocą przyciągnęłam go jeszcze bliżej do siebie. Justin zaczął peścic moje usta swoimi. Odgarnęłam jego włosy po czym spojżałam mu głęboko w oczy.
-Nawet sobie nie wyobrażasz jak ja Cie bardzo mocno kocham ,nie umiem powiedzieć jak bardzo kocham na Ciebie patrzeć, jak bardzo uwielbiam Twoje czekoladowe oczy i ten bezcenny usmiech za który oddałabym milion gwiazd. Nawet powietrze mi Ciebie nie zastąpi. - Justin był taki nienachalny, delikatny, opuszkami palców przejeżdżał po moim policzku. Czułam jego oddech na moich rzęsach, ustach. Potem nie mówiłam już nic, pocałunkami tłumaczyliśmy sobie wszystko na co brakuje słów. Było jak w bajce...czułam się jak śpiąca królewna uśpiona przez wielkie uczucie nazywane miłością, jak królewna całowana przez wymarzonego księcia.
Byliśmy cali brudni, ale to nic...dalej tarzaliśmy sie po kafelkach zapominając o otaczającym nas świecie. DO moich uszy dochodził słodki dźwięk wydobywający się z ust Jsutina. Nigdy nie myślałam, że miłość może odmienić całe życie...to niesamowite jak człowiek uzależnia sie od drugiej osoby....
-A co Ty tak suszysz zęby? - zapytałam, całym ciałem odwróciłam się w strone Justina i oparłam się o kuchenne szafki.
-Bo są mokre - uśmiechnęłam się, po chwili Justin dodał bawiąć się śmietaną.- Co robisz?
-Teraz stoję i wpatruje się w najcudowniejszego faceta nia tej pólkuli. Czy ten najcudowniejszy facet zechciałby lody?
-Jeżeli przygotuje mi je najcudowniejsza laska na tej pólkuli to tak.
Sięgnęłam do szafki po drugą miseczkę i nałożyłam do niej trzy kulki lodów.
-Chcesz z bitą śmietaną? - zapytał Justin obejmując mnie w pasie swoimi ciepłymi, delikatnymi dłońmi. Pokiwałam głową a Justin na dwie porcje lodów nałożył śmietanę. - Victoria?
-Tak? - odwróciłam się w jego stronę. W jednej chwili bita śmietana znalazła się na mojej twarzy. Wyrwałąm Justinowi broń i w ciągu paru sekund Justin też był cały w śmietanie. Zaczęlismy się śmiać i co raz bardziej zbliżać do siebie. Justin przejechał palcem po moim nosie i zciągnął z niego bitą śmietanę po czym ją skonsumował. Swoje ręce usadowił na moich biodrach, coraz bardziej stąpał do przodu w skutek czego ja do tyłu. Niezauważyliśmy miski LoLi na podłodze przez którą upadłam a Justin na mnie. Chciałam wstać lecz jego aksamitne dłonie zatrzymały moje ciało na podłodze. Złapałam za koszulke Justina i za jej pomocą przyciągnęłam go jeszcze bliżej do siebie. Justin zaczął peścic moje usta swoimi. Odgarnęłam jego włosy po czym spojżałam mu głęboko w oczy.
-Nawet sobie nie wyobrażasz jak ja Cie bardzo mocno kocham ,nie umiem powiedzieć jak bardzo kocham na Ciebie patrzeć, jak bardzo uwielbiam Twoje czekoladowe oczy i ten bezcenny usmiech za który oddałabym milion gwiazd. Nawet powietrze mi Ciebie nie zastąpi. - Justin był taki nienachalny, delikatny, opuszkami palców przejeżdżał po moim policzku. Czułam jego oddech na moich rzęsach, ustach. Potem nie mówiłam już nic, pocałunkami tłumaczyliśmy sobie wszystko na co brakuje słów. Było jak w bajce...czułam się jak śpiąca królewna uśpiona przez wielkie uczucie nazywane miłością, jak królewna całowana przez wymarzonego księcia.
Byliśmy cali brudni, ale to nic...dalej tarzaliśmy sie po kafelkach zapominając o otaczającym nas świecie. DO moich uszy dochodził słodki dźwięk wydobywający się z ust Jsutina. Nigdy nie myślałam, że miłość może odmienić całe życie...to niesamowite jak człowiek uzależnia sie od drugiej osoby....
Gdy by nie Kaś:* i Lemonka rozdział prawdopodobnie by nie powstał...dziekuję:)
Mama nadzieję, że się spodoba miłego czytania:*
Do następnego:*
sliczneslicznesliczne ; ***
OdpowiedzUsuńDzięki że dla mnie jest dedy ;/
OdpowiedzUsuńSupppper rozdział ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny.
Nie martw się napewno przejdzie Twój chłoptaś dalej ;D;D
Ja ;)
Ale romantyczne ;** hehe bardzo mi się podoba ;** już z niecierpliwością czekam na nastepny ;*** <33
OdpowiedzUsuńSuper :) Thx za dedyaa <3.
OdpowiedzUsuńFajny, fajny, ale czekam teraz na jakiś niespodziewany obrót wydarzeń...=)
OdpowiedzUsuń45 yr old Graphic Designer Elise Hucks, hailing from Cottam enjoys watching movies like Body of War and Skiing. Took a trip to Coffee Cultural Landscape of Colombia and drives a Ferrari 375 MM Berlinetta. zasoby
OdpowiedzUsuń