piątek, 19 listopada 2010

ROZDZIAŁ 12/ daj mi jeszcze jedną szansę

OCZAMI VICTORII(Kanada)

Od rozstania  z Justinem miną tydzień, nie utrzymuję z nim żadnych kontaktów, nie wiem co się z nim dzieje. Całymi dniami nurtuje mnie jedno pytanie: Czy dobrze zrobiłam kończąć z Justem? ...Teraz jedyne co potrzebuję to święty spokój... chce odpocząć od wszystkiego, od ojca, który coraz bardziej pije, od całej Kanady, chcę po prostu gdzieś wyjechać, gdzie nikt mnie nie zna. Wyciągnęłam z kieszeni telefon i wykręciłam numer do cioci Megi. 
/rozmowa telefoniczna/
-Hej ciociu.
-Hej Victoria - odpowiedziała ciocia, takim ciepłym przyjaznym tonem.
-Mam pytanie.. - na chwile zawiesiłąm głos, po czym dokończyłam - czy ta Twoja koleżanka organizuje jeszcze te obozy? 
-Tak, Twoja siostra Jessica jedzie, jutro jest wyjazd. A co?
- Bo była bym zainteresowana. - rzuciłam niepewnie. 
-Dobrze ja z nią załatwię..na pewno znajdzie sie dla Ciebie miejsce. To ty sie teraz pakój a ja o 20 będę już u Ciebie.
-Okej no to pa. - uśmiechnęłam się i zakończyłam połączenie.
/koniec rozmowy telefonicznej/
Ojciec spał w salonie na kanapie, zeszłam cicho z kuchennego stołu żeby go nie obudzić i poszłąm do siebie do pokoju. Zamnkęłam za sobą drzwi i podeszłam do szafy. Spojżałąm na zegarek - była 17.30. ciocia będzie za dwie i pół godziny. Trzeba się sprężyć. Z szafy powyciągałąm niezbędne mi ubrania, jakieś 15 bluzek, 6 par szortów, 3 bluzy, dwie piżamy strój kąpielowy, pare par butow oraz 2 pary długich spodni. Znalazłam jakąś różową walizkę, wszystkie ubrania złożyłąm równo w kostke i włożyłąm je do torby. Była za pięć 19.  Poszam do łazieki spakować kosmetyki. Z szafki wygrzebałam dużą kosmetyczkę z Hello Kittyi spakowałam do niej: perfymy i dezodorant z Playboya, szampon do włosów, balsam do ciała, szczoteczkę do zębów oraz pastę, i dwie maszynki do golenia. Spakowałam wszystko do walizki i zaniosłam ją pod drzwi. Wróciłam jeszcze do mojego pokoju, bo musiałąm spakować podręczną torbę. Włożyłąm do niej husteczki nawilżające, ładowarkę do telefonu, portfel z 300 zł i mp3. Była już 20.20. Mój telefon zaczął wibrować, dzwoniła ciocia.
/krótka rozmowa telefoniczna/
-Ja juz czekam na parkingu pomóc Ci z torba?  - odezwałą się ciocia po wciśnięciu przeze mnie zielonej słuchawki.
-Nie trzeba.ja juz schodzę.
/koniec krótkiej rozmowy telefonicznej/ 
 Napisałm karteczkę do ojca  "Jadę na obóz z Jessicą..nie martw sie o mnie niedługo wróce". Wzięłąm walizkę i torbę i wyszłam z mieszkania. Jak najciszej zamknęłam drzwi i zeszłąm przed blok. Wsiadłam do samochodu cioci i poejchałyśmy w stronę Ottawy, gdzie mieszka ciocia. Jechałyśmy rozmawiająć o tym jak sobie radzę bez mamy jak sie czuje ojciec...aż wstyd mi było przyznać, że ojciec pije. Szybko zmieniłam temat i wypytywałam o Jessice. Jechało się świetnie Po jakichś 2 godzinach byłyśmy już u cioci Megi w domu.

OCZAMI JUSTINA(Kanada)


-Justin, jedziesz jutro na obóz - powiedziała mama przy obiedzie.
-Ale jak to?! - trochę mnie to zdziwiło bo jakoś nic o tym wcześniej nie wiedziałem
-No tak to. Musisz się odstresować przed rozpoczęciem roku szkolnego. Obóz dobrze Ci zrobi. Już wszystko załatwiłam wiec czy tak czy siak pojedziesz.
-Tiaaa…powodzenia. – rzuciłem w stronę mamy i skonsumowałem kawałek schabowego.
-Jedziesz i koniec kropka. – widać było, że mam się już powoli stresuje.
-No dobra, dobra…opanuj się.
Poszedłem do swojego pokoju się spakować. Do wielkiej czarnej walizki spakowałem kilkanaście koszulek, 4 pary krótkich spodenek, 3 pary rurek, 5 dżokejek, bokserki do spania, kąpielówki, 6 par butów oraz kosmetyczkę. Spakowaną walizkę oparłem o szafę. Położyłem sie na łóżku, wyjąłem telefon z kieszeni i zacząłem go przewracać w palcach. Wszedłem w 'książkę telefoniczną', schodziłem w dół aż doszedłem do numeru Victorii. Wszedłem na 'wyślij wiadomość'..." Victoria...daj mi jeszcze jedną szansę...obiecuję, żę się zmienię." - wcisnąłem przycisk 'c', wszystko skasowałem. Znowy wszedłem na jej numer..przez chwilę się na niego wpatrywałem...w końcu wcisnąłem zieloną słuchawkę. Nie wiedzięłm czy dobrz robię...nie usłyszłem jeszcze pierwszego sygnału i nacisnąłem czerwoną słuchawkę. To nie był odpowiedni moment. Wyłączyłęm talefon. Wstałem z łózka i poszedłem do kuchni. Z lodówki wyjąłem serek 'Danio', z szuflady łyżeczkę i usiadłem przy stole. Odkleiłem wieczko serka i zacząłem go konsumować. Z salony dobiegał mnie dźwięk telewizora, popatrzyłem na zegarek na mikrofalówce, była 18.45. Puste pudełeczko po 'Daniu' wrzuciłem do śmietnika, a łyżeczkę do zlewu. Bardzo mnie bolała głowa, więc postanowiłęm sie przespać.

***

Rano obudził mnie budzik. Szybko się zerwałem, przetarłem oczy i poszedłem do łazienki. Byłem jeszcze trochę zaspany więc ochlapałe twarz zimną wodą, żeby się w całości przebudzić. Zrobiłem sobie szybki prysznic, umyłem głowę, wyszczotkowałem zęby i ubrałem się. Stanąłem przed lustrem, uczesałem jescze mokre włosy, jakieś 5 minut suszyłem je suszarką i byłem już gotowy.
-Chodź już ! -usłyszałem głos mamy dobigający z kuchni.
-Idę - poszedłem jeszcze do mojego pokoju po torbę i skierowałem się w strone drzwi wyjściowych.
Mama już była gotowa, założyłem Raybany i dunki. Oboje wyszliśmy z mieszkania i skierowaliśmy się do samochodu. Po godzinie jazdy byliśmy juz na przystanku busowym gdzie było dużo ludzi. Autokar był już sprawdzony przez policjanta więc moglismy już jechać.

OCZAMI VICTORII(Kanada) 

-Przepraszamy za spóźnienie - powiedziała  ciotka Megi gdy ja i Jessica wsiadałysmy do autokaru. 
-Nic nie szkodzi - odpowiedział grzecznie kierowca. - Idźcie zająć miejsca - rzucił w naszą stronę.
-No to pa dziewczyny - ciotka wyszła z autokaru a my poszłyśmy zająć miejsca. Usidałyśmy obok siebie, Jessica przy oknie a ja bliżej przejścia po między sedzeniami. 
-Obczaj jaki sexi men - wyszczerzyła się Jessica i pokazała palcem na jakiegoś chłopaka.  Odwróciłam głowę i zobaczyłam chłopaka patrzącego w okno. Bardzo mnie to zdziwiło.
-Yyy....co ty tu robisz?! - rzuciłam w  jego stronę. 


Sory, że tak długo nie dodawałam, ale ostatnio mniej siedze na kompie...
We środę miałam zawody z pływania..sztafeta..., wczoraj zawody z uni hokeja..., w poniedziłek też z uni hokeja...codzienie dwie godz. w-f...a wcześniej cztrey..więc sory, brak czasu trochę ale następny postaram sie napisać szybciej:*

6 komentarzy:

  1. Pooooodoba mi sie ;*
    Jak zwykle :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział super ;)
    Zaraz zabiję tych idiotów co w ankiecie zaznaczyli ostatnią odpowiedź! Głupie cymbały!

    a.w ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Its okej
    Jest wpożasiu. Rozdział superancki i ekstawagancki. Normalnie jak z bicza palną. Wszystkie brzozy padają czytajać taki rozdiał. Super i wogole ekstra do natsepnego ;**
    ;D;D

    a.w

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny. < 3
    czekam na następny. ;-*

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebisty...;* ciekawa jestem co będzie dalej ;*
    Czekam na następny ;** <33

    OdpowiedzUsuń