OCZAMI VICTORI(Kanada)
Wróciłam do domu po jakichś 30 minutach spacerowania.
-I jak? - zapytał tato siedząć na kanapie gdy wchodziłam dod odmu - podoba Ci się okolica?
-No, a gdzie mama? - zapytałam.
-Rozpakowywuje swoje rzeczy.
-Aha. - rzuciłam w taty stronę.
-Mam coś dla Ciebie. - od razu się wyszczerzył i poszedł na chwilę do sypialni. Usiadłam na łóżku czekając na prezent od taty. Tato wszedł do pokoju z wielkim pudełkiem w rękach.
-To dla Ciebie - podał mi paczkę.
Otworzyłam pudełko a w nim spał malutki York.
- Ooo...jaki słodki. Dzięki tato. - pocałowałam tatę w policzek i wyjęłam małego Yorka w pudełka. - Mogę z nim wyjść na spacer?
-Możesz o dzisiaj jest twój..się znaczy twoja. - uśmiechnłą się do mnie tato.
-Nazwę ją LoLa. To ja idę.
Założyłam buty, wzięłam na ręce LoLa i wyszłam na klatkę. Gdy wyszłam z bloku położyłam suczkę na chodniku i poszłyśmy po między jakieś uliczki.
- Ooo...jaki słodki. Dzięki tato. - pocałowałam tatę w policzek i wyjęłam małego Yorka w pudełka. - Mogę z nim wyjść na spacer?
-Możesz o dzisiaj jest twój..się znaczy twoja. - uśmiechnłą się do mnie tato.
-Nazwę ją LoLa. To ja idę.
Założyłam buty, wzięłam na ręce LoLa i wyszłam na klatkę. Gdy wyszłam z bloku położyłam suczkę na chodniku i poszłyśmy po między jakieś uliczki.
OCZAMI JUSTINA(Kanada)
Zapukałem do drzwi Maxa. Po chwili otworzyła mi jego mama.
-Dzień Dobry. - powiedziłem. - Jest Max?
-Poszedł do skate parku i kazał mi tobie przekazać że czeka na ciebie na moście. - odpowiedziała Maxa mama.
-Aha dziękuję do widzenia.
-Dowidzenia.
Wskoczyłem na deskę i pojechałem w stronę skate parku.
-Wiesz może która godzina? - zaczepiła mnie jakaś typiarka więc zatrzymałem się.
-Co? - zapytałem bo nie usłyszałem.
-Wiesz może która godzina? - przyjżałem się jej...kurczę... kogoś mi przypominała ta laska.
-Ja cię już gdzieś kiedyś widziałem - zamyśliłem się - Ooo...juz wiem dzisiaj wpadlismy na siebie. - uśmiechnąłem się. - jestem Justin a ty?
-Victoria....to powiesz mi która godzina? - zapytała sarkastycznie.
-16.45. Często tu bywasz? Pierwszy raz cię tu widzę.
-Dzisiaj się tu przeprowadziłam i chciałam poznać okolicę.
- Ja Ci mogę pokazać okolicę. - usmiechłąem się a Victoria się lekko zaczerwieniła.
-No skoro chcesz to czemu nie?
Wyjąłem z kieszeni telefon i napisałem esa do Maxa" Sorry ale coś mi wypadło. Spotkamy się kiedy indziej." Przez chwilę szlismy w milczeniu. Odwróciłem się w strone Victorii i zanurzyłem się w jej pieknych brązowych oczach.
-Masz śliczne oczy - zwróciłem się w stronę Victorii. - A tak wogóle to z kąd przyjechałaś?
-Oo..Dziękuję - Victoria się lekko zatumieniła - Wcześniej mieszkałam w Atlancie.
-A dlaczego się tu przeprowadziłaś zapytałem zainteresowany.
-Mama jest chora i tylko tutaj jest szansa żeby mogła sie leczyć. - zauważyłem że od razu pozmutniałą.
-A...oke to nie moja sprawa.
-Spoko. LoLa..czekaj - pobiegła za swoim psem śmiejąc się.
Podjechałem szybciej w stronę Victorii szczerząc się.
-Wiesz co..ja muszę już iśc do domu bo z tym psem to dłużej nie wytrzymam. - powiedziła podoszą c LuLu z chodnika.
-Szkoda, że musisz iść a...dasz mi numer telefonu? - zapytałem.
- Jasne. - wyjąłem telefon, żeby zapisać numer - 664852951. No to pa. Napisz dzisiaj - puściła mi oczko i poszła.
"Dobranoc Justin" - powiedziałam ciocho, zamnkęłam powieki i wyobraziłam sobie Justina przy moim boku na łące na kocu. Po chwili zasnęłam. Rano obudził mnie telefon. To był sms od Justina.
-Dzisiaj się tu przeprowadziłam i chciałam poznać okolicę.
- Ja Ci mogę pokazać okolicę. - usmiechłąem się a Victoria się lekko zaczerwieniła.
-No skoro chcesz to czemu nie?
Wyjąłem z kieszeni telefon i napisałem esa do Maxa" Sorry ale coś mi wypadło. Spotkamy się kiedy indziej." Przez chwilę szlismy w milczeniu. Odwróciłem się w strone Victorii i zanurzyłem się w jej pieknych brązowych oczach.
-Masz śliczne oczy - zwróciłem się w stronę Victorii. - A tak wogóle to z kąd przyjechałaś?
-Oo..Dziękuję - Victoria się lekko zatumieniła - Wcześniej mieszkałam w Atlancie.
-A dlaczego się tu przeprowadziłaś zapytałem zainteresowany.
-Mama jest chora i tylko tutaj jest szansa żeby mogła sie leczyć. - zauważyłem że od razu pozmutniałą.
-A...oke to nie moja sprawa.
-Spoko. LoLa..czekaj - pobiegła za swoim psem śmiejąc się.
Podjechałem szybciej w stronę Victorii szczerząc się.
-Wiesz co..ja muszę już iśc do domu bo z tym psem to dłużej nie wytrzymam. - powiedziła podoszą c LuLu z chodnika.
-Szkoda, że musisz iść a...dasz mi numer telefonu? - zapytałem.
- Jasne. - wyjąłem telefon, żeby zapisać numer - 664852951. No to pa. Napisz dzisiaj - puściła mi oczko i poszła.
***
Leżałem już w łózku. Była 2 w nocy. Wyjąłem telefon z pod poduszki i obracałem go w rękach zastanawiając się co napisać do Victorii. Po chwili namysłu zacząłem cos klikac na klawiaturze mojego soniaka.
" Hej :) To ja Justin. Mam nadzieję że nie obudziłem Cię".
"Wyślij" - powiedziałem cicho pod nosem. Spojżałem w okno. Było ciemno, księzycowy blask odbijał się od okien bbloków, nad domami unosiła się mgła. Nagle mój telefon zaczał wibrować a z nim moje ręce. Przyszedł sms od Victorii, ucieszyłem się, że odpisała.
" Hej ;* Nie obudziłeś mnie...już myslałam, że nie napiszesz od 20 czekam na esa od Ciebie;) Co robisz?".
Od razu złapałem się za odpisanie."Leże włózku i myślę :) A ty co robisz? "
"Też leżę już w łóżku a oczym tak myślisz?" - odpisała.
"A..o tym i o tamtym :) spotkamy sie jutro?".
" No...czemu nie ;p A gdzie ty tak własciwie mieszkasz?"
" No nie wiem jak Ci to wytłumaczyc jutro Ci pokaże:)"
"Okej..ja juz idę spać jestem bardzo zmęczona..Dobaranoc;***"
"Dobraoc:* Słodkich snów"
OCZAMI VICTORII(Kanada)
"Zabiorę Cię w fajne miejsce:* o 11 bądź pod skate parkiem tam gdzie wczoraj. ...Czekam"
Popatrzyłam na godzinę i była już 10.04 szybko wyszłam z pod kołdry, wujęłam z szafy turkusową bokserkę i jeansowe szorty i poszłam do łazienki. Szybko się umyłam i ogarnęłam moją czuprynę. Ubrałam się. Rodzice jeszcze spali więc napisałam karteczkę"Wychodze nie wiem o której wrócę. Nie martwcie się....Victoria". List przyczepiłam do lodówki na magnes, wzięłam torbę do której spakowałam bluzę i aparat cyfrowy i wyszłam z domu. Spojżałam na zegarek było w pół do 11. Miałm jeszcze czas więc sie za bardzo nie spieszyłam. Po dziesięciu minutch byłam już pod skate parkiem. Justina jeszcze nie było więc usidłam na ławce i wpatrywałam się w rzeczkę płynąłcą na przeciwko skate parku. Nagle ktoś złapał mnie od tyłu.
-O Boże! - aż podskoczyłam. Odwróciłam się do tyłu. To był Justin. - Ale mnie przestraszyłeś.- Justin się zaśmiał. - A tak w ogóle to gdzie chcesz mnie zabrać?
-Mam nadzieję, że lubisz zwierzęta bo chcę Cię zabrać do ZOO. - uśmiechnął się.
-Fajnie - odwzajemniłam uśmiech. Justin złapał mnie za rękę i rzucił w moją stronę:
-No chodź. ......Opowiedz mi coś o sobie. - dodał ciągnąc mnie za rękę.
- No co ci mogę powiedzieć..? No to tak: lubię słuchać muzykę, śpiewać, robić zdięcia lubię też ciasta robić - -No to teraz ty mi coś o sobie powiedz.
-No to tak : od dzieciństwa śpiewam i gram na gitarze, kolekcjonuję kostki sławnych gitarzystów. Lubię też jeździc na desce i grać w kosza. O już prawie jesteśmy.
Szliśmy w milczeniu do ońca drogi. Justin kupił bilety i weszłiśmy do ZOO. Wszędzie były jakieś rośliny, których jeszcze nigdy nie widziałam.
-Ojej..jak tu ślicznie. - wyjęłam aparat i zrobiłam parę fotek. - Mogę tobie zrobic zdięcie? - zapytałam Justina.
-No..czemu nie?
Wyjęłam aparat z torby i zrobiłam mu kilka fajnych fotek, on mi, jeszcze zrobiliśmy sobie razem kilka zdięć. Obeszliśmy całe ZOO.Było na prawdę ekstra, a Justin jest po prostu codowny.
-Dobry Wieczór. - zwróciłam sie do Justina mamy gdy weszliśmy do jego domu.
-Dobry Wieczór. - odpowiedziała.
-My idziemy do mojego pokoju. - powiedział Justin kierując się w strona swojego pokoju. Poszłam za nim. Pokój miał fajny, taki przytulny. Oboje usiedliśmy na łóżku.
-Mówiłeś, że grasz na gitarze i śpiewasz. - -uśmiechnęłam się.
-Czego oczekujesz?
-No....że mi cos zaśpiewasz - zrobiłam oczy małego kotka.
-Okej - Justin wziłą gitarę, z kieszeni wyjął kostkę i zaczłą grać.
-O Boże! - aż podskoczyłam. Odwróciłam się do tyłu. To był Justin. - Ale mnie przestraszyłeś.- Justin się zaśmiał. - A tak w ogóle to gdzie chcesz mnie zabrać?
-Mam nadzieję, że lubisz zwierzęta bo chcę Cię zabrać do ZOO. - uśmiechnął się.
-Fajnie - odwzajemniłam uśmiech. Justin złapał mnie za rękę i rzucił w moją stronę:
-No chodź. ......Opowiedz mi coś o sobie. - dodał ciągnąc mnie za rękę.
- No co ci mogę powiedzieć..? No to tak: lubię słuchać muzykę, śpiewać, robić zdięcia lubię też ciasta robić - -No to teraz ty mi coś o sobie powiedz.
-No to tak : od dzieciństwa śpiewam i gram na gitarze, kolekcjonuję kostki sławnych gitarzystów. Lubię też jeździc na desce i grać w kosza. O już prawie jesteśmy.
Szliśmy w milczeniu do ońca drogi. Justin kupił bilety i weszłiśmy do ZOO. Wszędzie były jakieś rośliny, których jeszcze nigdy nie widziałam.
-Ojej..jak tu ślicznie. - wyjęłam aparat i zrobiłam parę fotek. - Mogę tobie zrobic zdięcie? - zapytałam Justina.
-No..czemu nie?
Wyjęłam aparat z torby i zrobiłam mu kilka fajnych fotek, on mi, jeszcze zrobiliśmy sobie razem kilka zdięć. Obeszliśmy całe ZOO.Było na prawdę ekstra, a Justin jest po prostu codowny.
***
Gdy wyszliśmy z ZOO poszliśmy do domu Justina. Była 18.45.-Dobry Wieczór. - zwróciłam sie do Justina mamy gdy weszliśmy do jego domu.
-Dobry Wieczór. - odpowiedziała.
-My idziemy do mojego pokoju. - powiedział Justin kierując się w strona swojego pokoju. Poszłam za nim. Pokój miał fajny, taki przytulny. Oboje usiedliśmy na łóżku.
-Mówiłeś, że grasz na gitarze i śpiewasz. - -uśmiechnęłam się.
-Czego oczekujesz?
-No....że mi cos zaśpiewasz - zrobiłam oczy małego kotka.
-Okej - Justin wziłą gitarę, z kieszeni wyjął kostkę i zaczłą grać.
Me plus you, I'm a tell you one time
Me plus you, I'm a tell you one time
Me plus you, I'm a tell you one time
Me plus you, I'm a tell you one time
When I met you girl my heart went knock knock.
Now them butterflies in my stomach wont stop stop.
And even thought it's a struggle love is all we got.
So we gonna keep keep climbin till the mountain top.
Your world is my world.
And my fight is your fight.
My breath is your breath.
And your heart.
Chours:
Your my One love.
My one heart.
My one life for sure.
Let me tell you one time. (girl I love,girl I love you)
I'm a tell you one time. (girl I love,girl I love you)
And I'm a be your one guy.
You'll be my #1 girl always makin time for you.
I'm a tell you one time (girl I love,girl I love you)
I'm a tell you one time (girl I love,girl I love you)
You look so deep.
You know that it humbles me.
Your by my side and troubles them don't trouble me.
Many have called but the chosen is you.
Whatever you want shawty I'll give it to you.
Your world is my world.
And my fight is your fight.
My breath is your breath.
And your heart.
Your my One Love.
My one heart.
My one life for sure.
Let me tell you one time. (girl I love,girl I love you)
I'm a tell you one time. (girl I love,girl I love you)
And I'm a be your one guy.
You'll be my #1 girl always makin time for you.
I'm a tell you one time (girl I love,girl I love you)
I'm a tell you one time (girl I love,girl I love you)
Shawty right there.
She's got everything I need and I'm a tell her one time.
One Time, One Time.
Give you everything you need down to my last dime.
She makes me happy.
I know where I'll be.
Right by your side cuz she is the one.
For me.
Your my One Love.
My one heart.
My one life for sure.
Let me tell you one time. (girl I love,girl I love you)
I'm a tell you one time. (girl I love,girl I love you)
And I'm a be your one guy.
You'll be my #1 girl always makin time for you.
I'm a tell you one time (girl I love,girl I love you)
I'm a tell you one time (girl I love,girl I love you)
Me plus you, I'm a tell you one time
Me plus you, I'm a tell you one time
Me plus you, I'm a tell you one time
One time
One time
Now them butterflies in my stomach wont stop stop.
And even thought it's a struggle love is all we got.
So we gonna keep keep climbin till the mountain top.
Your world is my world.
And my fight is your fight.
My breath is your breath.
And your heart.
Chours:
Your my One love.
My one heart.
My one life for sure.
Let me tell you one time. (girl I love,girl I love you)
I'm a tell you one time. (girl I love,girl I love you)
And I'm a be your one guy.
You'll be my #1 girl always makin time for you.
I'm a tell you one time (girl I love,girl I love you)
I'm a tell you one time (girl I love,girl I love you)
You look so deep.
You know that it humbles me.
Your by my side and troubles them don't trouble me.
Many have called but the chosen is you.
Whatever you want shawty I'll give it to you.
Your world is my world.
And my fight is your fight.
My breath is your breath.
And your heart.
Your my One Love.
My one heart.
My one life for sure.
Let me tell you one time. (girl I love,girl I love you)
I'm a tell you one time. (girl I love,girl I love you)
And I'm a be your one guy.
You'll be my #1 girl always makin time for you.
I'm a tell you one time (girl I love,girl I love you)
I'm a tell you one time (girl I love,girl I love you)
Shawty right there.
She's got everything I need and I'm a tell her one time.
One Time, One Time.
Give you everything you need down to my last dime.
She makes me happy.
I know where I'll be.
Right by your side cuz she is the one.
For me.
Your my One Love.
My one heart.
My one life for sure.
Let me tell you one time. (girl I love,girl I love you)
I'm a tell you one time. (girl I love,girl I love you)
And I'm a be your one guy.
You'll be my #1 girl always makin time for you.
I'm a tell you one time (girl I love,girl I love you)
I'm a tell you one time (girl I love,girl I love you)
Me plus you, I'm a tell you one time
Me plus you, I'm a tell you one time
Me plus you, I'm a tell you one time
One time
One time
-OMG. Na prawdę masz talent. To było zajebiste - powiedziałam zaczrowana głosem Justina.
-Dzięki. A masz przy sobie kabel USB to aparatu?
-Mam a co?
-A mogłabyś przerzucić zdięcia, które dzisiaj robilismy na komputer?
-Okej. - wyjęłam z torby cyfrówkę ikabel USB. Podłaczyłam aparat do komputera i przerzuciłam wszystkie zdięcia z ZOO na pulpit. Odłaczyłam aprat. Zaczłęiśmy oglądać te zdięcia. Wyszły super. Trochę się pośmieliśmy z tych zdięć, szczególnie z tych co Justin mi robił z zaskoczenia. Normalnie masakra:)
-Wiesz co? Ja już musze iśc od domu - rzuciłam w strone Justina.
- Odprowadzę Cie.
Wziąłam aparat i torbę iwyszliśmy z pokoju Justina.
- Dobranoc - powiedziałam do mamy Justina gdy wychodziłam.
Wyszliśmy. Po 5 minutach bylismyjuz pod moim blokiem. Przez chwilę staliśmy i wpatrywaliśmy się sobie w oczy.
-Okej ja idę - przerwałam cisze i pocałowałam Justina w policzek. Weszłam do klatki i pobegłam po schodach do domu.
-Już wróciłam. - powiedziałam wchodząc do domu i poszłam do swojego pokoju.
-Victoria chodź do salonu..musimy porozmawiać. - usłyszłam głos mojego ojca. Trochę się przestraszyłam, bo powiedziła to jakistakim ostrym tonem. Położyłam torebkę na łóżku i poszłam do salonu.
-Coś sie stało? - zapytałam gdy zobaczyłam rodziców siedzących na kanapie z takim Poekr Face.
-Gdzie ty byłaś młoda panno? - zapytał ze złością ojciec.
-No na dworze przecież napisałam karteczkę i przyczepiłam na lodówke? - odpowiedziałam zdziwiona.
-Tak to pakż mi ta karteczkę. - wtrąciła się mama.
Poszłam do kuchni, zeby zdiąć karteczkę z lodówki i pokazać rodzicom. LoL tej karteczki nie było a magnes leżął na podłodze.
-Ale jak to? - przyleciała do mnie LoLa i sie ze mną przywitała. Wzięłam ja na ręce. Widziałąm ze byłą juz zmęczona więc zaniosłam ją do mojegho pokoju i położyłam nałóżku. Miałam juz wychodzić ale zobaczyłam, że pod mom łóżkiem jest ta karteczka cała porwana i wymemlana. LoLa juz spałą. Pozbierałam te karteczki poszłam do salonu.
-LoLa zjadła karteczke. - pokaząłm rodzicom te pogryzione papierki.
-Tak..zwalaj wszystko na psa. Masz szlaban na tydzień na wychodzenie z domu. Może się nauczysz żeby mówic kiedy i gdzie wychodzisz. Marsz do pokoju. - posłusznie poszłam, żeby nie dostać większego szlabanu. Położyłam się na łóżku, wyjęłam laptopa, położyłam go sobie na brzuchu i zgrałam na niego zdięcia z aparatu. Wybrałam najładniejsze zdięcie gdzie jesteśmy oboje - ja i Justin - i ustawiłam na tapecie. Weszłam na YouTube i puściłąm jakąś wolną nutę. LoLa sie przebudziła się, podeszła do mnie, wgramoliła sie po między moja rękę a bok i usnęła. Przełączyłam a inna piosenkę i po chwili ja usnęłam.
Zastanawiam sie czy pisac dalej tego bloga czy nie;/ Mają być tu conajmniej 3 komentarze.
Wyszliśmy. Po 5 minutach bylismyjuz pod moim blokiem. Przez chwilę staliśmy i wpatrywaliśmy się sobie w oczy.
-Okej ja idę - przerwałam cisze i pocałowałam Justina w policzek. Weszłam do klatki i pobegłam po schodach do domu.
-Już wróciłam. - powiedziałam wchodząc do domu i poszłam do swojego pokoju.
-Victoria chodź do salonu..musimy porozmawiać. - usłyszłam głos mojego ojca. Trochę się przestraszyłam, bo powiedziła to jakistakim ostrym tonem. Położyłam torebkę na łóżku i poszłam do salonu.
-Coś sie stało? - zapytałam gdy zobaczyłam rodziców siedzących na kanapie z takim Poekr Face.
-Gdzie ty byłaś młoda panno? - zapytał ze złością ojciec.
-No na dworze przecież napisałam karteczkę i przyczepiłam na lodówke? - odpowiedziałam zdziwiona.
-Tak to pakż mi ta karteczkę. - wtrąciła się mama.
Poszłam do kuchni, zeby zdiąć karteczkę z lodówki i pokazać rodzicom. LoL tej karteczki nie było a magnes leżął na podłodze.
-Ale jak to? - przyleciała do mnie LoLa i sie ze mną przywitała. Wzięłam ja na ręce. Widziałąm ze byłą juz zmęczona więc zaniosłam ją do mojegho pokoju i położyłam nałóżku. Miałam juz wychodzić ale zobaczyłam, że pod mom łóżkiem jest ta karteczka cała porwana i wymemlana. LoLa juz spałą. Pozbierałam te karteczki poszłam do salonu.
-LoLa zjadła karteczke. - pokaząłm rodzicom te pogryzione papierki.
-Tak..zwalaj wszystko na psa. Masz szlaban na tydzień na wychodzenie z domu. Może się nauczysz żeby mówic kiedy i gdzie wychodzisz. Marsz do pokoju. - posłusznie poszłam, żeby nie dostać większego szlabanu. Położyłam się na łóżku, wyjęłam laptopa, położyłam go sobie na brzuchu i zgrałam na niego zdięcia z aparatu. Wybrałam najładniejsze zdięcie gdzie jesteśmy oboje - ja i Justin - i ustawiłam na tapecie. Weszłam na YouTube i puściłąm jakąś wolną nutę. LoLa sie przebudziła się, podeszła do mnie, wgramoliła sie po między moja rękę a bok i usnęła. Przełączyłam a inna piosenkę i po chwili ja usnęłam.
Zastanawiam sie czy pisac dalej tego bloga czy nie;/ Mają być tu conajmniej 3 komentarze.
Powinnaś pisać tego bloga bo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńPewnie że pisz. Bardzo mi się podoba to opowiadanie.! Na początku wchodząc na tego bloga przeczytałam trochę i sobie tak pomyślałam : o lol znowu biber . Miałam nie czytać ale coś mnie podkusiło . i wiesz strasznie mi się spodobało to opowiadanie pisz dalej proszę. Jeśli załamiesz się po 3 rozdziałach to znaczy żejesteś cienka ; DDD
OdpowiedzUsuńczekam na czwarty!!
;***
Pisz!! śliczne opowiadanie
OdpowiedzUsuńFajny rozdział :P pomimo wielu błędów w pisowni np.raz ten pies to Lulu a raz Lola, ale ogólnie mi się rozdział podoba:** masz pisać tego blooga bo inaczej będzie ZONG ;*a i liczę na komentarze u mnie na bloogu, bo ja przestanę pisać swój bloog bo narazie mam mało komentarzy ;/
OdpowiedzUsuńdo nastepnego ;**** <33
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSuper post, nie mam zastrzezen, bo to bylo po prodtu extra !! ;**
OdpowiedzUsuńRozdział fajny, przez przypadek trafiłam na Twojego bloga. Mam tylko jedną radę, jak kończysz pisać, to przeczytaj jeszcze raz co napisałaś, bo jest dużo błędów, które nadają niezbyt ciekawy całokształt, np: "[...]i kazał mi tobie przekazać że czeka[...]" . =) Pozdrowienia, pisz dalej!
OdpowiedzUsuń